Rok dwa tysiące szesnasty

górski klimat, górska poza

Kolejny raz nadszedł czas podsumowań i rozważań związany ze zmianą liczby w kalendarzu. Przyjemnie spojrzeć jeszcze raz na to, co się działo. Jednak z drugiej strony łatwo popaść w rozpaczania na temat tego, czego nie udało się zrobić. Na szczęście, tym razem na rozpaczanie, nie poświęciłem wiele czasu. Przejdźmy więc do poszczególnych tematów.

Góry

Raz Tatry, raz Beskid Niski, dwa razy Bieszczady. Muszę znaleźć więcej czasu na dłuższe wypady, na górskie treningi, których było zaledwie 2.

Bieganie

Skorpion 25k, Maraton Lubelski i Łemko Maraton 48k ukończone. Na dodatek piwna mila bez wymiotowania, za to z zacnie nachmielonym piwem browaru Bestiariusz. Pod koniec roku kupiłem pulsometr i jestem przekonany, że pomogło mi to lepiej zróżnicować treningi i je lepiej analizować. Samo mierzenie tętna w czasie biegu, poznanie tętna spoczynkowego, czy HRmax dało mi lepszą świadomość tego, w jakiej jestem formie, że jest nadal mnóstwo do zrobienia. Udział w 4-dniowym obozie treningowym pozwolił udoskonalić technikę i przypomniał, co to znaczy intensywny trening.

Rower

Przejechałem ledwo ponad 1000km. Zmieściło się w tym:

  • jeżdżenie w trawie po szyję
  • ryzykowanie życia na mostach, schodach i innych urbanistycznych konstrukcjach
  • jeżdżenie nocą po mieście w zwyczajny czwartek
  • autokatapultację przednim hamulcem na prostej drodze
  • no i raz pewien miły Pan mnie złapał, jak spadłem na Niego jadąc niezdarnie po murku

Namiot

Wakacje pod namiotem na trasie Świnoujście-Kołobrzeg. 8 dni pieszej wędrówki we dwoje. Ponad doba w pociągu. Było na tyle ciekawie, że z pewnością spróbujemy dokończyć wybrzeże kolejnym razem.

Las

Chyba największy hardkor w tym roku. Nocka w lesie podczas deszczu.

Urlop

2 ostatnie miesiące roku upłynęły w pełnym odwyku od obowiązków zawodowych. Na ich miejsce weszły gry, książki, spacery. Taki detoks był mi bardzo potrzebny. Miałem dość programowania, pogoni za pieniędzmi. Dałem sobie 60 dni luzu, na robienie czegokolwiek zapragnę. Dla zabawy mówiłem, że jestem „bezrobotnym blogerem”. Mnóstwo osób mówiło, że gdyby mogli, też wzięliby z miesiąc wolnego.

Dieta

Cały rok nie jadłem mięsa. Zdarzyło się wsunąć jakiś ser czy coś z jajkami, z lenistwa lub wygody. Waga trzymała się na stałym poziomie w zależności od intensywności treningów. W końcu zrobiłem rozszerzone badania krwi. Regularnie brałem witaminy D3 i B12 oraz mniej regularnie kompleks witamin i minerałów Olimp Anti-Ox Gold.

Konferencje

Udział w meet.js summit i Front Trends zapamiętam jako krótką odskocznię od codziennej pracy, czerpanie inspiracji i motywacji do działania od bardzo zróżnicowanych prelegentów i uczestników. Kupę czasu chodziła mi po głowie myśl mojego kolejnego wystąpienia/prezentacji, ale odpuściłem.

Plany na następny rok

  • więcej pisać
  • więcej książek
  • więcej spotkań/eventów/konferencji
  • dużo biegania, jazdy na rowerze i innych ćwiczeń
  • mniej alkoholu
  • mniej pracy