Jeśli zauważasz, że znajdujesz się po stronie większości, czas, byś się zatrzymał i zastanowił
Sterują nami już nie tylko hormony i podświadomość. Międzynarodowe korporacje, media, rząd, czy organizacje religijne mają nad nami tę subtelną władzę, że kierują naszymi pragnieniami. Widzisz śliczną buźkę liżącą loda na reklamie? Od razu masz ochotę na lody, dokładnie te lody… Potem porównujesz się z kolesiem z tej czy następnej reklamy. A następnie idziesz do lekarza i dostajesz lek, który sprawi, że za pół roku wrócisz do tego samego lekarza, albo chociaż po leki tego samego koncernu farmaceutycznego. Pracujesz na emeryturę, która raczej nie wystarczy na życie szalonego staruszka. Jesteś marionetką. Każdy z nas nią jest w jakimś stopniu. Taka jest cena bycia częścią społeczeństwa.
I co? Mam siedzieć i płakać? Nie! Masz myśleć do diaska! Czy potrzebujesz czegoś, bo sprawia ci to frajdę, czy może uzależnia Cię w jakiś sprytny sposób? Czy dany produkt rozwiązuje jakiś problem, czy może ten problem tworzy? Czy nie decydujesz się na coś ze względu na popularność, nie rozważając nawet alternatyw?
Świeży dla mnie przykład: Counter Strike: Global Offensive. Dobra strzelanka, prawie tak dobra, jak Quake. Zacząłem uczyć się grać. I nie w samej rozgrywce tkwi problem, ale w jej modelu biznesowym. Co jakiś czas dostajesz skrzynkę, w której jest jakaś skórka do broni. To jedynie ozdoba, ale by zobaczyć, jaką dostaliśmy, trzeba zapłacić kilka euro za klucz. A jak nie chcesz marnować kasy, to ta skrzynka będzie na Ciebie czekała, aż jej nie sprzedasz. Z jednej strony trochę nie chcesz tego sprawdzać, a z drugiej widzisz, że możesz otworzyć przedmiot za grube tysiące. Chyba 4 razy byłem na ekranie doładowywania konta Steam, ale jakoś 4 razy się opamiętałem.
Medytacja pozwoliła mi wychwycić, to co mną steruje i nie ignorować, tylko zrozumieć i wykorzystać. Gdy próbujesz się wyciszyć, pewne myśli próbują wejść Ci w paradę. Czasem to zwykłe codzienne obowiązki a czasem odzywa się nałóg.
Zastraszona masa ludzka
Ludzie często powtarzają: „Człowiek uczy się przez całe życie”, choć przez ostatni rok, nie zajrzeli do żadnej książki. Nie mają czasu. Oglądają wiadomości na ekranie i na papierze. Są przerażeni wizją świata ogarniętego wojną, przepełnionego cierpieniem. Boją się zakapiorów, zarazków, i skarania boskiego. A zastraszoną jednostką łatwo sterować. Nie stosujesz domestosa? Kanalizacyjny krab morderca tylko czeka na Twój odbyt! Czy wypada kupować tak tanie wino na prezent? Szwagier ma już 50 calowy telewizor 4k. A ty? Na czym będziesz oglądał KSW? I decyzja zakupowa sama się podejmuje.
Niektórzy mają poziomy stresu porównywalne z sytuacją zagrożenia życia podczas polowania na promocje w supermarkecie. Boją się wydawać ciężko zarobione pieniądze jednocześnie bojąc się, że bez produktu X nie będą zdrowi czy szczęśliwi. A może przesadzam i wcale nie jest tak źle. Zaraz wyjdę na zakupy w przedświąteczny dzień i się przekonam.
Buntownik z powodem
Jak walczyć z tą hydrą? Odłączyć się od mediów w jak największym stopniu. W pierwszej kolejności od wiadomości telewizyjnych i serwisów informacyjnych. W drugiej od reklam w jej wszystkich plugawych formach bannerów, papierków, filmików i posterów. Nie pamiętam, kiedy spojrzałem, co jest na ulotce, którą dostałem, albo na stronach magazynów. I nie szkoda mi przegapionych kuponów do McDonalda czy KFC, do których i tak nie mam ochoty zajrzeć. Mniej marketingowych treści w mózgu oznacza, że w zmieści się tam więcej przepisów na dobre kanapki. Potwierdzone info!
A więc buntuj się przeciwko ustalonemu porządkowi, profanuj opinie większości, a przede wszystkim myśl za siebie. Krytycznie, empirycznie i racjonalnie, bez względu na to, jak daremne i mało znaczące to będzie miało skutki. Nie urodziłeś się, aby podążać, lecz by wytyczyć nową, własną drogę.
Pisząc słuchałem w tę i nazad:
Godflesh – I Wasn’t Born To Follow
A do obejrzenia na koniec agresywne ziarno buntu.
Zawsze wolałem jednak tą wersję: The Prophet – Recession, chociaż jestem chyba jedyną osobą jaką znam lubiącą ten ciężar bitów – ale zawsze też miałem to w głębokim poważaniu (jak ktoś grzecznie poprosi „Przycisz” to i grzecznie przyciszę; a jak grzecznie poprosi „Wyłącz” to i „grzecznie” odpowiem żeby lepiej od razu zaczął po prostu szukać miejsca gdzie ten dźwięk nie dociera).
Też poznałem ten „wywód” z jakiejś pioseneczki, a nie z filmu. Daremno czekać aż sobie przypomnę choćby artystę…