Spisując małą to-do listę dotyczącą tego co zostało do dopracowania na mojej stronie domowej zamyśliłem się nad WordPressem odkładając realną pracę na kiedyś… To co czyni go liderem CMSów to nacisk na elastyczność i prostotę użytkowania zarówno dla obsługi jak i dla ludzi z IT. Tani serwer(PHP jest wszędzie) plus łatwe wdrożenia layoutu i proste do pisania pluginy. To łamie kości Drupalowi i Joomli. Od razu dodam, że miałem do czynienia z wieloma CMSami i stronię od bycia fanbojem czegokolwiek.
Dodatkowo patrząc na stadium rozwoju CSM-ów pod coś innego niż PHP trzeba się przygotować na to, że przez najbliższe kilka lat, szczególnie w kategorii małych e-firm, WordPress będzie coraz wyraźniej dominował. Z koleji przykład firmy Envato, której cała sieć stron oparta na WP MultiSite. Wyciskają z niego ostatnie soki do tego stopnia, że 1 byczy serwer obsługuje miliony użytkowników. Po szczegóły odsyłam do prezentacji wordcamp przygotuj popcorn i pićku (pure american geek humour :D). Podobne przypadki to edublogs.org i zaplecza do pozycjonowania dużych agencji SEM.
Zemsta popularności
Teraz może trochę popsioczę na temat morza pluginów, które zalewa sieć i mój umysł. Problem dotyczy WP, Drupala, Joomli, jQuery… Dzięki ogromnym społecznościom mamy dostęp do 30 pluginów do cache’u, formularzy kontaktowych, komentarzy, sliderów. Niby fajnie. Ale wiele razy wybierając pierwszy z brzegu fundujemy sobie cierpienie i być może konieczność przesiadki. Szczerze polecam solidny research przed podjęciem decyzji. Taki research może zawierać:
- wizyta strony domowej pluginu
- czytanie komentarzy na WordPress Plugin Directory lub odpowiedniku
- przejrzenie forum szukając co bardziej zrzędliwych użytkowników
- czytanie changeloga(szczególnie w przypadku robienia aktualizacji)
Lista wydaje mi się długa i uciążliwa. Pewnie dlatego, że jest długa i to zabiera naprawdę sporo czasu. Możemy częściowo wpływać na ułatwienie tego procesu pisząc recenzje i dając pluginom/skórkom oceny . Ale nie ma co narzekać, przecież bez tych pluginów znacznie ciężej byłoby wykorzystać pełny potencjał platformy. Zwłaszcza dla kogoś kto programuje conajwyżej pralkę.
Także odpowiadając na pytanie z tytułu. Gdyby nie WordPress zrobił byś mniej i więcej byś za to zapłacił. Więc zakładam klapki na oczy i wracam do *.php. Klapki zdejmuje raz do roku i sprawdzam czy gdzieś z boku nie wyrosła jakaś konkurencja dla lidera.
p.s.
pisałem słuchając jakichś norweskich drwali i zaskoczony tym, że pierwszy szkic tego wpisu napisałem w kwietniu 2011 :P